Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
wydarzeń ostatnich godzin, Iza poprawiała na tylnym siedzeniu swoje ni to chodaki, ni opatrunki.
- To znaczy, że nic jej nie jest? - Dopierała wstrzymał się z pytaniem do postawienia przez Kiernackiego ostatniej kropki.
- Masz na myśli...?
- Nic - ubiegła Kiernackiego Iza. - Kazała cię pozdrowić.
- Pożegnać - przypomniał sobie Kiernacki. - To było wczoraj.
- Wczoraj pożegnać, dziś pozdrowić. Rozmawiałam z nią, kiedy robiłeś nosze dla Niżyckiego.
- Chcieliście go nieść? - zapytał lekko roztargnionym tonem Dopierała. - Pani porucznik sama ledwo...
- Mam propozycję - przerwał mu Kiernacki. - Dajmy sobie spokój z tymi "panami" i "paniami". - Nikt ani nie protestował, ani nie skakał z radości. - Nie przeceniaj nas. Chodziło o to
wydarzeń ostatnich godzin, Iza poprawiała na tylnym siedzeniu swoje ni to chodaki, ni opatrunki.<br>- To znaczy, że nic jej nie jest? - Dopierała wstrzymał się z pytaniem do postawienia przez Kiernackiego ostatniej kropki.<br>- Masz na myśli...?<br>- Nic - ubiegła Kiernackiego Iza. - Kazała cię pozdrowić.<br>- Pożegnać - przypomniał sobie Kiernacki. - To było wczoraj.<br>- Wczoraj pożegnać, dziś pozdrowić. Rozmawiałam z nią, kiedy robiłeś nosze dla Niżyckiego.<br>- Chcieliście go nieść? - zapytał lekko roztargnionym tonem Dopierała. - Pani porucznik sama ledwo...<br>- Mam propozycję - przerwał mu Kiernacki. - Dajmy sobie spokój z tymi "panami" i "paniami". - Nikt ani nie protestował, ani nie skakał z radości. - Nie przeceniaj nas. Chodziło o to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego