Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
drzwiach frontawych. Matka drgnęła.

- Kto to może być? O tej porze?

- Zarieczycha! - zawołałem przerażony.

Spojrzeliśmy po sobie i ojciec, wyprzedzając Teklę poszedł otworzyć.

Usłyszeliśrmy w sieni obcy kobiecy głas i po chwili do pokoju weszła Anna Stiepanowna Kawrygina.

Matka wstała z krzesła nie tając zdziwienia.

- Ach... To pani... Wcale nie poznałam...

Kawrygina, drobna i szczupła, stała pośrodku pokoju zmieszana, z kropelkami deszczu na brwiach.

Przywitała się z nami kolejno, potem usiadła na brzeżku krzesła i spoglądała niepewnie to na ojca, to na matkę.

Wizyta jej była tak niespodziewana i tak wszystkich zaskoczyła, że nikt nie wiedział, jak zacząć, co powiedzieć, żeby
drzwiach frontawych. Matka drgnęła.<br><br>- Kto to może być? O tej porze?<br><br>- Zarieczycha! - zawołałem przerażony.<br><br>Spojrzeliśmy po sobie i ojciec, wyprzedzając Teklę poszedł otworzyć.<br><br>Usłyszeliśrmy w sieni obcy kobiecy głas i po chwili do pokoju weszła Anna Stiepanowna Kawrygina.<br><br>Matka wstała z krzesła nie tając zdziwienia.<br><br>- Ach... To pani... Wcale nie poznałam...<br><br>Kawrygina, drobna i szczupła, stała pośrodku pokoju zmieszana, z kropelkami deszczu na brwiach.<br><br>Przywitała się z nami kolejno, potem usiadła na brzeżku krzesła i spoglądała niepewnie to na ojca, to na matkę.<br><br>Wizyta jej była tak niespodziewana i tak wszystkich zaskoczyła, że nikt nie wiedział, jak zacząć, co powiedzieć, żeby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego