szesnaście nieuznających się nawzajem rządów. I prosił o dalsze wytyczne.<br>W końcu, gdy wszystkie wojska walczące o władzę w kraju i w Kabulu straciły resztkę sił i gdy zniszczyły już wszystko, by dowieść, że tylko ich dowódcy mają prawo panować i rządzić, wrogowie nagle się pogodzili. Było już jednak za późno. Pod bramy miasta podeszła niespodziewanie nowa armia, której przywódcy uważali, że najlepiej nadają się na sprawiedliwych władców. Udręczeni wojną, nędzą i bezprawiem mieszkańcy stolicy oczekiwali nieznanych wybawców z nadzieją. Nie wiedzieli, kim są ani co zamierzają, ale wszystko wydawało im się lepsze niż to, co przeszli. Uznali, że może być