Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
zupełnie czerwone, jakby je kto polał
wrzątkiem.

Nie mogłem oderwać oczu od tego widoku, przypomniałem
sobie jednak o nieszczęśliwych rybach, pozostawionych bez
wody, przeprosiłem więc Królewnę Żabkę i chciałem
już odejść, lecz zatrzymał mnie jej błagalny głos:

- Adasiu, zatrzymaj się jeszcze! Czy pamiętasz, jak podczas
twej bytności w moim pałacu pozwoliłam ci zabrać
ze skrzyni złoty kluczyk? Bez niego nie będę się teraz
mogła dostać ani do bajki o zaklętym jeziorze, ani do
bajki o zielonej wodnicy, a przecież tylko w bajce może
się znaleźć miejsce dla moich żab i raków. Byłam
już w wielkim kłopocie z tego powodu, ale skoro
zupełnie czerwone, jakby je kto polał <br>wrzątkiem.<br><br>Nie mogłem oderwać oczu od tego widoku, przypomniałem <br>sobie jednak o nieszczęśliwych rybach, pozostawionych bez <br>wody, przeprosiłem więc Królewnę Żabkę i chciałem <br>już odejść, lecz zatrzymał mnie jej błagalny głos:<br><br>- Adasiu, zatrzymaj się jeszcze! Czy pamiętasz, jak podczas <br>twej bytności w moim pałacu pozwoliłam ci zabrać <br>ze skrzyni złoty kluczyk? Bez niego nie będę się teraz <br>mogła dostać ani do bajki o zaklętym jeziorze, ani do <br>bajki o zielonej wodnicy, a przecież tylko w bajce może <br>się znaleźć miejsce dla moich żab i raków. Byłam <br>już w wielkim kłopocie z tego powodu, ale skoro
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego