Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
uszedł tej nocy. Zanadto bolało całe ciało i rany po bacie subvilicusa, choć niegłębokie, ale bolesne, dawały o sobie znać uporczywym kłuciem i pieczeniem. Resztę nocy spędził w przydrożnej, zmurszałej i na wpół rozwalonej kapliczce.
Następnego dnia wędrował przez pola, starając się nie zboczyć z drogi. Było to raczej poszukiwanie pożywienia niż wędrówka. Właził na drzewa upatrując gniazd ptasich; w jednym znalazł kilka jaj, a w dziupli wiewiórczej trochę orzechów. Rwał młode pędy traw i wysysał, gryzł brązowe, gorzkie żołędzie. Po południu spał kilka godzin, a gdy zmierzch zapadł, wyszedł na Via Appia. Wlókł się całą noc powolnym, zmęczonym krokiem. Szarzało
uszedł tej nocy. Zanadto bolało całe ciało i rany po bacie subvilicusa, choć niegłębokie, ale bolesne, dawały o sobie znać uporczywym kłuciem i pieczeniem. Resztę nocy spędził w przydrożnej, zmurszałej i na wpół rozwalonej kapliczce.<br>Następnego dnia wędrował przez pola, starając się nie zboczyć z drogi. Było to raczej poszukiwanie pożywienia niż wędrówka. Właził na drzewa upatrując gniazd ptasich; w jednym znalazł kilka jaj, a w dziupli wiewiórczej trochę orzechów. Rwał młode pędy traw i wysysał, gryzł brązowe, gorzkie żołędzie. Po południu spał kilka godzin, a gdy zmierzch zapadł, wyszedł na Via Appia. Wlókł się całą noc powolnym, zmęczonym krokiem. Szarzało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego