jedno z tych nielicznych. Wkrótce miało się okazać, że nie były to słowa, rzucone na wiatr. Na SOS z Włoch zareagował najszybciej i najskuteczniej, jak tylko uciekinierzy mogli sobie wyobrazić. Obojgu dostarczył środków na dalszą drogę do Londynu. Tam zaopiekował się nimi, jak najbliższą rodziną, pomógł również Witoldowi w zdobyciu pracy, co stało się początkiem jego angielskiej naukowej kariery. Jeżeli wierzyć słowom osoby, która mi o tym mówiła, profesor Narbutt (w Angli używał panieńskiego nazwiska matki, bo jego nazwisko Hryszkiewicz było dla Anglików niewymawialne) należał do ekipy naukowców, zatrudnionych przy pracach nad wynalezieniem radaru. <br> W drugiej połowie lat pięćdziesiątych, kiedy można