Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
się, musimy się pospieszyć.
W całym jego życiu dane mu było zobaczyć na własne oczy troje zmarłych, z czego dwóch - w ciągu ostatnich czterech dni. Usiłował oderwać wzrok, ale było to bardzo trudne.
Złapał Marinę za ramię, gdy próbowała go wyminąć (torby dodatkowo komplikowały manewr).
- Puszczaj!
- To wszystko przez Grudzień, prawda?
- Jaki znowu grudzień, do cholery? Puszczaj! Vittorio!
Przybiegł Cień; w ten sposób Nicholas poznał jego imię. Hunt puścił ramię Mariny, uniósł puste ręce, odsunął się.
- Dalej, dalej! - poganiał ich Cień. - Założę się, że już tu lecą!
Nicholas wrócił się jeszcze po laseczkę. Vittorio niemal wrzucił go do wnętrza windy.
W
się, musimy się pospieszyć. <br>W całym jego życiu dane mu było zobaczyć na własne oczy troje zmarłych, z czego dwóch - w ciągu ostatnich czterech dni. Usiłował oderwać wzrok, ale było to bardzo trudne. <br>Złapał Marinę za ramię, gdy próbowała go wyminąć (torby dodatkowo komplikowały manewr). <br>- Puszczaj! <br>- To wszystko przez Grudzień, prawda? <br>- Jaki znowu grudzień, do cholery? Puszczaj! Vittorio!<br>Przybiegł Cień; w ten sposób Nicholas poznał jego imię. Hunt puścił ramię Mariny, uniósł puste ręce, odsunął się. <br>- Dalej, dalej! - poganiał ich Cień. - Założę się, że już tu lecą! <br>Nicholas wrócił się jeszcze po laseczkę. Vittorio niemal wrzucił go do wnętrza windy. <br>W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego