ponieważ, jak twierdził, należy <br>trafić do każdego w inny sposób. Swoim uczniom mówił: <q>"Nie mam wam <br>nic specjalnego do powiedzenia. Pytajcie mnie, o co chcecie".</> Bankei <br>podkreślał także, że każdy ma 'naturę buddy', musi tylko w to uwierzyć, a nie <br>zmieniać cokolwiek. Uważał, że dzięki wierze w 'nienarodzone', czyli <br>w prawdziwą 'pustkę', każdy może dostąpić 'oświecenia'. Nie oznacza to, <br><page nr=102><br>że Bankei odrzucał wszelkie formy praktyki. Jego uczniowie sami dzielili się <br>na dwie grupy - jedni medytowali, inni intonowali sutry. Nikt nikogo nie <br>pilnował, nie wymierzano kar, chociaż w tym czasie w innych klasztorach zen <br>najmniejsze wykroczenie karane było chłostą, często też pozbywano