Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Elizejskim, w środku dnia, w przerwie między dwoma ważnymi spotkaniami dyplomatycznymi, zaś partnerka (bynajmniej nie żona!) miała reputację, która teoretycznie uniemożliwić jej musiała wstęp na tak wysokie i strzeżone pokoje.
James Joyce zdradzał silne objawy tego, co zwykliśmy nazywać masochizmem. Chcąc cierpieć, co w jego mowie nazywało się "chęć poznania prawdziwego życia", namawiał swoje kochanki, żeby sypiały też z innymi mężczyznami. Był też fetyszystą, ze szczególną skłonnością do bielizny, a ściślej kobiecych majtek. Nosił zawsze przy sobie desusy swojej wieloletniej flamy Nory Barnacle. Na kulcie owych majtek najczęściej się jednak kończyło. Chcąc być bardziej skrzywdzonym, uciekał do knajp, gdzie spijał się
Elizejskim, w środku dnia, w przerwie między dwoma ważnymi spotkaniami dyplomatycznymi, zaś partnerka (bynajmniej nie żona!) miała reputację, która teoretycznie uniemożliwić jej musiała wstęp na tak wysokie i strzeżone pokoje. <br>James Joyce zdradzał silne objawy tego, co zwykliśmy nazywać masochizmem. Chcąc cierpieć, co w jego mowie nazywało się "chęć poznania prawdziwego życia", namawiał swoje kochanki, żeby sypiały też z innymi mężczyznami. Był też fetyszystą, ze szczególną skłonnością do bielizny, a ściślej kobiecych majtek. Nosił zawsze przy sobie desusy swojej wieloletniej flamy Nory Barnacle. Na kulcie owych majtek najczęściej się jednak kończyło. Chcąc być bardziej skrzywdzonym, uciekał do knajp, gdzie spijał się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego