Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kultura
Nr: 5(500)
Miejsce wydania: Paryż
Rok: 1989
milicja. Nie wolno! - powiedziano w cenzorskim urzędzie. Milicjantów zastąpili strażacy.
Decyzja Orłosia była przekroczeniem progu. To był przełom. Uwidocznił w całej okazałości ten próg, który należy przekroczyć. Zapewne wiedza o tym progu istniała już od dawna, lecz świadomość oszukiwała się zręcznie, udając często, że żadnego progu nie ma. Był to precedens. Na razie uważano go za Don Kichota. Po co tak? Czy to ma sens? Pisarze nadal nie widzieli alternatywy, tylko twórczość pod presją cenzury. Ale casus Orłosia niepokoił i świdrował. Orłoś swą decyzją wyraził dramatyczną potrzebę szukania wolnego miejsca dla literatury. Potrzebę dla której inspirację dało istnienie kręgu wydawniczego Jerzego
milicja. Nie wolno! - powiedziano w cenzorskim urzędzie. Milicjantów zastąpili strażacy.<br> Decyzja Orłosia była przekroczeniem progu. To był przełom. Uwidocznił w całej okazałości ten próg, który należy przekroczyć. Zapewne wiedza o tym progu istniała już od dawna, lecz świadomość oszukiwała się zręcznie, udając często, że żadnego progu nie ma. Był to precedens. Na razie uważano go za Don Kichota. Po co tak? Czy to ma sens? Pisarze nadal nie widzieli alternatywy, tylko twórczość pod presją cenzury. Ale casus Orłosia niepokoił i świdrował. Orłoś swą decyzją wyraził dramatyczną potrzebę szukania wolnego miejsca dla literatury. Potrzebę dla której inspirację dało istnienie kręgu wydawniczego Jerzego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego