widzenia, który zasadniczo różni się od tego naszego, kobiecego. Co to wszystko ma wspólnego z ministrem rozwoju regionalnego i budownictwa? Właściwie nic, gdyby nie to, że to on reprezentował Polskę na sesji ONZ w Nowym Jorku na temat sytuacji kobiet. I proszę - znowu mężczyzna wie lepiej, chociaż w tym rządzie premiera Buzka mamy pełnomocnika do spraw rodziny - kobietę Marię Smereczyńską. Może jednak wysłanie ministra było zasadne, bo w Nowym Jorku są imponujące budowle i może minister coś tam podpatrzył (np. Manhattan), więc rozwiniemy się regionalnie? Przecież premier musiał mieć powód, żeby ministra wysłać.&lt;/&gt;<br><br>&lt;page nr=16&gt;<br><br>&lt;div&gt;<br><br>&lt;tit&gt;listy do cosmo&lt;/&gt;<br><br>"Ludzie, nie myślcie, że feministki