Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Wrocławska
Nr: 13.02
Miejsce wydania: Wrocław
Rok: 1999
ewangelistów. Ostrożnie, by nie uszkodzić bezcennego malowidła wyjęli z ramy siedemnastowieczny obraz przedstawiający nauczającego Chrystusa. - Przyszli koło północy. Łomem podważyli drzwi, aż zeskoczyły z zawiasów - Tadeusz Romanowski objaśnia ślady po złodziejach. Solidne dębowe wierzeje ważą blisko pół tony. Jeden chłop nie udźwignie - włamywaczy musiało być kilku. Zdaniem polkowickiej dochodzeniówki byli profesjonalistami i dobrze znali wartość kradzionych przedmiotów. Przypuszczalnie działali na zlecenie. Mieczysław Karolewicz, który pomaga panu Tadeuszowi usuwać szkody, na chwilę odrywa się od roboty, by oprowadzić nas po wnętrzu świątyni. Na ściankach ambony został tylko zarys apostołów, resztki nadgryzionego przez korniki drewna, które nie dało się oderwać razem z płaskorzeźbami
ewangelistów. Ostrożnie, by nie uszkodzić bezcennego malowidła wyjęli z ramy siedemnastowieczny obraz przedstawiający nauczającego Chrystusa. - Przyszli koło północy. Łomem podważyli drzwi, aż zeskoczyły z zawiasów - Tadeusz Romanowski objaśnia ślady po złodziejach. Solidne dębowe wierzeje ważą blisko pół tony. Jeden chłop nie udźwignie - włamywaczy musiało być kilku. Zdaniem polkowickiej dochodzeniówki byli profesjonalistami i dobrze znali wartość kradzionych przedmiotów. Przypuszczalnie działali na zlecenie. Mieczysław Karolewicz, który pomaga panu Tadeuszowi usuwać szkody, na chwilę odrywa się od roboty, by oprowadzić nas po wnętrzu świątyni. Na ściankach ambony został tylko zarys apostołów, resztki nadgryzionego przez korniki drewna, które nie dało się oderwać razem z płaskorzeźbami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego