rano: najpierw sprawy w biurze, potem magazyn odzieży (sama układa rzeczy), zaopatrzenie charytatywnej kuchni, świetlica dla dzieci, bufet w centrum miasta. Pieniędzy nigdy żadnych za to nie wzięła. W bufecie przyznała sobie jedynie codziennie darmowy obiad, bo sama nie ma czasu gotować.<br><br>Syn Danuty, dziś już sam ojciec czteroletniego Patryka, programowo w żadnych pracach społecznych nie uczestniczy. Mówi, że z takiego pomagania ludziom są w życiu same kłopoty.<br><br><tit>Sól w oku</><br><br>Zbigniew Łukasik, szef komisji pomocy społecznej Rady Miasta w Dąbrowie Górniczej, uważa, że działalność, owszem, jest szlachetna, lecz i problematyczna. - Stowarzyszenie programowo zalega miastu z czynszami, bo "za te pieniądze