Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
za sekundę zacznie go czytać i wyobrażam sobie, z jaką podłą satysfakcją!
Awans go za to czeka ani chybi.
Dadzą mu komendę nad sotnią.
Świst jego nahajki pomknie przed szarżą kosmatych mierzynków.
I te same usta, które krzywią się teraz w podejrzanym uśmieszku, będą wywrzaskiwać: Urra!...
Okrzyk pogromcy miatieżników i proletariuszy, okrzyk szczerego watażki, prawego mołojca.
Ale on ni stąd, ni zowąd robi coś nieprawdopodobnego: wsuwa list do koperty nie czytając... i podaje prawowitemu właścicielowi!
Oszołomiony ściskam kopertę - jeśli ten człowiek wie, co uczynił, jeśli kryje się za tym świadomość zupełna, to Christos Spasitiel dał mu zaiste duszę skłonną do miłosierdzia
za sekundę zacznie go czytać i wyobrażam sobie, z jaką podłą satysfakcją!<br>Awans go za to czeka ani chybi.<br>Dadzą mu komendę nad sotnią.<br>Świst jego nahajki pomknie przed szarżą kosmatych mierzynków.<br>I te same usta, które krzywią się teraz w podejrzanym uśmieszku, będą wywrzaskiwać: Urra!...<br>Okrzyk pogromcy &lt;orig&gt;miatieżników&lt;/&gt; i proletariuszy, okrzyk szczerego watażki, prawego mołojca.<br>Ale on ni stąd, ni zowąd robi coś nieprawdopodobnego: wsuwa list do koperty nie czytając... i podaje prawowitemu właścicielowi!<br>Oszołomiony ściskam kopertę - jeśli ten człowiek wie, co uczynił, jeśli kryje się za tym świadomość zupełna, to Christos Spasitiel dał mu zaiste duszę skłonną do miłosierdzia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego