Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
jak kiedyś, i w moich ustach zaśmiała się, po chwili prawie krzyknęła: - Ty się rumienisz!

To zdarzyło się w sobotę, szóstego dnia. Ojciec nagle przemówił donośnym głosem, zasiadł z nami do stołu, jeszcze dość niewprawnie, chwiejąc się na wszystkie strony, sennymi ruchami nalewał zupę do talerzy, kompot do szklanek. Cały promieniał, i my, przyzwyczajeni do swojej dominacji, swojego błyszczenia, zszarzeliśmy jak firanki w opuszczonym domu, straciliśmy pewność siebie, nasze główne miejsca przy stole okazały się teraz zupełnie drugorzędne i co gorsza, było to całkiem uzasadnione.
Ojciec wydawał polecenia.
Po obiedzie dzwonił już po pogotowie elektryczne, żeby raz na zawsze załatwić sprawę
jak kiedyś, i w moich ustach zaśmiała się, po chwili prawie krzyknęła: - Ty się rumienisz!<br><br>To zdarzyło się w sobotę, szóstego dnia. Ojciec nagle przemówił donośnym głosem, zasiadł z nami do stołu, jeszcze dość niewprawnie, chwiejąc się na wszystkie strony, sennymi ruchami nalewał zupę do talerzy, kompot do szklanek. Cały promieniał, i my, przyzwyczajeni do swojej dominacji, swojego błyszczenia, zszarzeliśmy jak firanki w opuszczonym domu, straciliśmy pewność siebie, nasze główne miejsca przy stole okazały się teraz zupełnie drugorzędne i co gorsza, było to całkiem uzasadnione. <br>Ojciec wydawał polecenia. <br>Po obiedzie dzwonił już po pogotowie elektryczne, żeby raz na zawsze załatwić sprawę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego