Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
kadrę naukową i studentów, po czym gnała co sił w nogach ku Roosevelta.
Niedziela była w związku z tym jej ulubionym dniem. Grzegorz siedział w domu i choć tylko okresowo odrywał się od komputera, by ją pocałować lub prosić o coś do zjedzenia, na przykład o obiad - ciepło jego obecności promieniowało na całe mieszkanie, czuła je nawet w kuchni, ot, tak jak teraz. Właśnie kończyła przygotowywanie obiadu. Zupa z młodej kalarepki i groszku pachniała smakowicie, drożdżowe pyzy na parze zaczynały już rosnąć, a cielęcina, zarumieniona jak młode dziewczę, słała z piekarnika kuszące wonie - czas był już wielki nakrywać do stołu.
- Grzesiu
kadrę naukową i studentów, po czym gnała co sił w nogach ku Roosevelta.<br>Niedziela była w związku z tym jej ulubionym dniem. Grzegorz siedział w domu i choć tylko okresowo odrywał się od komputera, by ją pocałować lub prosić o coś do zjedzenia, na przykład o obiad - ciepło jego obecności promieniowało na całe mieszkanie, czuła je nawet w kuchni, ot, tak jak teraz. Właśnie kończyła przygotowywanie obiadu. Zupa z młodej kalarepki i groszku pachniała &lt;page nr=83&gt; smakowicie, drożdżowe pyzy na parze zaczynały już rosnąć, a cielęcina, zarumieniona jak młode dziewczę, słała z piekarnika kuszące wonie - czas był już wielki nakrywać do stołu.<br>- Grzesiu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego