się emigrować czasowo do piwnicy, gdy odstępował gościom swój pokój. - Nie każdy potrafi to znieść - mówi. - Z żoną i córką latem spotykam się raz na tydzień, dwa, bo one nie lubią takiego życia i wynoszą się do miasta.<br><br><tit>Pomysł</><br><br>Przewrotnie, życie każdego stowarzyszenia nabiera tempa po sezonie. Zebrania, przygotowywanie materiałów promocyjnych (które potem, za własne pieniądze, prezes albo wiceprezes zawiezie na targi turystyczne - co najmniej cztery razy w ciągu najbliższego pół roku), praca społeczna (w Naćmierzu właśnie trwa remont auli po kole gospodyń wiejskich, gdzie będzie klub, biblioteka i salonik do brydża). Oraz wizytacje (np. w stowarzyszeniu jurajskim mają zasadę, że