Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
step, to będziesz żył...
A jeśli nie wygrasz ze sobą, to prędzej czy później utłuką cię tymi końskimi dawkami, albo serce nie wytrzyma, albo wątroba...
- Doktorze, a czy to warto?
Śmierć mi nie straszna.
Co przeżyłem, przeżyłem.
Może to właśnie pora pożegnać się, szkoda tylko, że nie tak elegancko, jak proponował Wertyński...
Pamięta pan?...
Dopóki masz tu cokolwiek do zrobienia...
Cymbał jesteś i basta!
Jutro przyjdzie żona...
Przyjdzie?...
. - Na pewno przyjdzie.
Masz jej powiedzieć, że potrzebujesz dużo soków, owoców.
Mędrkować będziesz, jak się najesz do syta.
Człowiek jest od tego, żeby żyć.
Sto lat, dwieście lat, trzysta lat.
I tak kiedyś
step, to będziesz żył...<br>A jeśli nie wygrasz ze sobą, to prędzej czy później utłuką cię tymi końskimi dawkami, albo serce nie wytrzyma, albo wątroba...<br>- Doktorze, a czy to warto?<br>Śmierć mi nie straszna.<br>Co przeżyłem, przeżyłem.<br>Może to właśnie pora pożegnać się, szkoda tylko, że nie tak elegancko, jak proponował Wertyński...<br>Pamięta pan?...<br>&lt;gap&gt; Dopóki masz tu cokolwiek do zrobienia...<br>Cymbał jesteś i basta!<br>Jutro przyjdzie żona...<br>Przyjdzie?...<br>. - Na pewno przyjdzie.<br>Masz jej powiedzieć, że potrzebujesz dużo soków, owoców.<br>Mędrkować będziesz, jak się najesz do syta.<br>Człowiek jest od tego, żeby żyć.<br>Sto lat, dwieście lat, trzysta lat.<br>I tak kiedyś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego