powiekami, krzyczących "tak, wsadź mi go głębiej, taaaak", ujeżdżanych (wybaczcie, ale to najodpowiedniejsze określenie) przez krępych przystojniaczków zapominających w pośpiechu ściągnąć skarpetki, stwierdziliśmy, że pani z sex shopu miała rację. Postanowiliśmy sami nakręcić erotyczny filmik. Oczywiście z nami w rolach głównych. <br><br>Światło i cień<br>Zaczęliśmy od wybrania pseudonimów. Po rozpatrzeniu propozycji typu "Gorąca Lola", "Wiecznie Wilgotna Myszka" i "Pan Wiertaczek" stwierdziliśmy, że zostaniemy przy własnych imionach, bo jeżeli on będzie miał w trakcie "akcji" szeptać "moja Wiecznie Wilgotna Myszko", to nie dość, że przytnie sobie język, ale jeszcze oboje skonamy ze śmiechu. Poza tym stwierdziliśmy, że nie mamy zamiaru nakręcić filmu