na powiększenie zasobów finansowych, mających na celu likwidację skutków bezrobocia przypomina historię z niedawnej przeszłości, a rzecz działa się w mieście Łodzi. Otóż pewien dozorca pilnował kartkowej kiełbasy w ogromnym pomieszczeniu-lodówce, ale żeby nie zmarznąć, zainstalował tam gorący piecyk i nawet nie zauważył, kiedy szlag trafił wszystko.<br>Trudno dziś prorokować, jak ustosunkuje się do skargi Trybunał Konstytucyjny, ale panuje opinia, że to już ostatnia deska ratunku dla tysięcy pracowników działających jeszcze wydawnictw i drukarni. Inicjatywa Krajowego Klubu Reportażu daje im przynajmniej cień nadziei, aczkolwiek nie ma gwarancji na to, że po gwałtownym wysypie bezrobotnych redaktorów i drukarzy, ktoś nie wprowadzi