Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
coś sobie przypomniał-na
śmierć zapomniałem, przecież on przysłał telegram, Przynieśli mi go przed godziną, Gdzieś powinien tu być. O, mam.
Wyciągnął z kieszeni zmięty blankiet telegraficzny.
- Mogę nie zrezygnować ze startu do Sztokholmu. Putansson - czytał.
- Co to znaczy? - zdziwiła się Hanka. - Co tu ma do rzeczy Sztokholm?
- Och, to proste - komandor był ubawiony - trochę nasz mistrz prostej pogubił się w języku polskim, reszty dokonała poczta. Słowem, rezygnuje z udziału w imprezie, bo musi jechać do Szwecji. Niech go pani wykreśli z listy i zawiadomi Otyńskiego. I kto jeszcze?
- Tak, aha - dalej szukała Hanka - nie stawił się Kurawicz z Rzeszowa. Jest
coś sobie przypomniał-na &lt;page nr= 44&gt;<br>śmierć zapomniałem, przecież on przysłał telegram, Przynieśli mi go przed godziną, Gdzieś powinien tu być. O, mam.<br>Wyciągnął z kieszeni zmięty blankiet telegraficzny.<br>- Mogę nie zrezygnować ze startu do Sztokholmu. Putansson - czytał.<br>- Co to znaczy? - zdziwiła się Hanka. - Co tu ma do rzeczy Sztokholm?<br>- Och, to proste - komandor był ubawiony - trochę nasz mistrz prostej pogubił się w języku polskim, reszty dokonała poczta. Słowem, rezygnuje z udziału w imprezie, bo musi jechać do Szwecji. Niech go pani wykreśli z listy i zawiadomi Otyńskiego. I kto jeszcze?<br>- Tak, aha - dalej szukała Hanka - nie stawił się Kurawicz z Rzeszowa. Jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego