pobierana od niego opłata była symboliczna. Czartoryscy popełnili jednak jeden błąd. W zapisie nie umieszczono żadnego aneksu, że to dar dla teatru. W tamtych czasach o prywatyzacji, kwestiach własności myślano w innych kategoriach.<br>Czasy się zmieniły. Władzę mamy samorządną, demokratyczną i szczególnie czułą na kwestie własności. Rozumowanie przy tym jest proste - odebrać co nasze. Ale czy nie za proste?<br>Dom w Kościelisku ma określoną wartość - niemałą. Zrezygnowali z niej ludzie, dla których idea utworzenia i istnienia teatru była jednak widocznie istotniejsza niż pieniądze. To wszystko teraz okazało się niczym wobec demokracji w wydaniu radnych w Kościelisku. Może dobrze, że pani Czartoryska