Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
łez?
Opowiedziała mu o wszystkich swych nieszczęściach, wypłakała się na ramieniu, nareszcie... Wiedziała, że jej współczuł, płakał razem z nią.
- Biedactwo - powtórzył kilkakrotnie, ocierając jej łzy własną chusteczką.
- Dlaczego tak mnie traktują? - pytała, patrząc na niego z bólem.
- Po pierwsze, nikt nie wstawia się za tobą, a w tej branży protekcja jest, co tu ukrywać, pożądana... A po drugie, powiem ci szczerze, tańczysz dobrze, ale nie.... - zawiesił głos, jakby nie chcąc wypowiedzieć do końca.
- Powiedz... - błagalnie złożyła dłonie.
- Do baletu to ty się nie nadajesz, natomiast świetnie pasujesz do knajpy. Och! Nie obrażaj się! - krzyknął, przestraszony złymi błyskami w oczach Iw
łez?<br>Opowiedziała mu o wszystkich swych nieszczęściach, wypłakała się na ramieniu, nareszcie... Wiedziała, że jej współczuł, płakał razem z nią.<br>- Biedactwo - powtórzył kilkakrotnie, ocierając jej łzy własną chusteczką.<br>- Dlaczego tak mnie traktują? - pytała, patrząc na niego z bólem.<br> - Po pierwsze, nikt nie wstawia się za tobą, a w tej branży protekcja jest, co tu ukrywać, pożądana... A po drugie, powiem ci szczerze, tańczysz dobrze, ale nie.... - zawiesił głos, jakby nie chcąc wypowiedzieć do końca.<br> - Powiedz... - błagalnie złożyła dłonie.<br> - Do baletu to ty się nie nadajesz, natomiast świetnie pasujesz do knajpy. Och! Nie obrażaj się! - krzyknął, przestraszony złymi błyskami w oczach Iw
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego