najwyższa) do niewiary (sądu, iż takiej istoty nie ma) zdaje się nam czymś naturalnym.<br><br> Większość współczesnych zgodziłaby się zapewne z twierdzeniem, że ludzi można podzielić ogólnie na dwie grupy: wierzących i niewierzących. Przy tym konkretna treść ich wiary zdaje się nam mniej ważna. W grupie wierzących znaleźliby się zapewne katolicy, protestanci, muzułmanie, żydzi, hinduiści, może buddyści. Otóż dla kardynała Newmana sprawa miała się dokładnie odwrotnie.<br><br> Skoro mam pewność, że moje sumienie nie jest wybrykiem prywatnej wrażliwości, ale głosem obiektywnie istniejącej, żywej Osoby, to rodzi się proste pytanie: gdzie odnajdę Jej głos w świecie materialnym? Można by powiedzieć, że te dwie prawdy