przechodził, jakby wyłapywał w sieć, choć<br>niby zapraszał tylko, żeby przysiadł się do niego, spoczął, wyprostował<br>nogi, bo gdzie mu się tak spieszy, a pogadają, ciekawy teraz świat<br>przez tę wojnę, a tu cały dzień się nie mówi, bo robota, to dobrze choć<br>na wieczór przed spaniem pogadać. I tak prowadził rozmowę, że nawet z<br>wojny wychodziło na Kruczka. Nie wiecie kto? Nie dał się zwieść<br>nieszczęściom ani innych psów, ani innych stworzeń, kotów, krów, świń,<br>koni, ani też nieszczęściom ludzi. A gdy mu radzili, że może ktoś z<br>innej wsi, niechby tam poszukał, i przecież najłatwiej uwierzyć w<br>winnego z innej