Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Całe zdanie nieboszczyka
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 1969
nie tam się wybierałam, tylko do Kurytyby.
Helikoptery zbliżyły się, schowałam się w cieniu, odleciały. Wyjechałam i zabawa w chowanego doszła do pełni rozkwitu. W tym tempie miałam szanse dojechać do Kurytyby za jakie dwa miesiące. Miałam nadzieję na zmierzch, a potem na romantyczną noc, rozjaśnioną gwiazdami, którą wykorzystałabym całkiem prozaicznie na jazdę bez świateł. Nie dane mi jednak było spróbować tej niewątpliwie emocjonującej rozrywki.
Helikoptery dość długo zabawiły w przodzie i udało mi się przejechać przez przeszkód piętnaście kilometrów. Przeleciały nade mną, co oczywiście przeczekałam w ukryciu, i odleciały w kierunku domu, Dziwiło mnie to nieco, bo wydawało mi się
nie tam się wybierałam, tylko do Kurytyby.<br>Helikoptery zbliżyły się, schowałam się w cieniu, odleciały. Wyjechałam i zabawa w chowanego doszła do pełni rozkwitu. W tym tempie miałam szanse dojechać do Kurytyby za jakie dwa miesiące. Miałam nadzieję na zmierzch, a potem na romantyczną noc, rozjaśnioną gwiazdami, którą wykorzystałabym całkiem prozaicznie na jazdę bez świateł. Nie dane mi jednak było spróbować tej niewątpliwie emocjonującej rozrywki.<br>Helikoptery dość długo zabawiły w przodzie i udało mi się przejechać przez przeszkód piętnaście kilometrów. Przeleciały nade mną, co oczywiście przeczekałam w ukryciu, i odleciały w kierunku domu, Dziwiło mnie to nieco, bo wydawało mi się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego