Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
jako "ojciec warszawskich meteorologów", jest tak barwna, że warto przytoczyć ją w całości: "Około r. 1790 wędrowny pewien baron francuski, już niemłody, pozyskał zaufanie od rządu, iż stolicę z mnogiej tej gromady żebractwa oczyści, niewielkiego wymagając na to zasiłku na najem, kilku dworków przy Wolskich rogatkach, gdzie potrafi zatrudnić tych próżniaków czyszczeniem wełny i ze sprzedaży ich wyrobu - odzieży i żywności im dostarczyć. Marszałek koronny Mniszech dodał ludzi do chwytania żebraków i dostawiać mu ich nakazał. Baron już miał na pogotowiu podłą odzież, kazał z zabłoconych łachmanów żebraków rozbierać, a w przysposobione suknie odziewać. Co narzekania, przekleństwa, płaczu z utraty tych
jako <q>"ojciec warszawskich meteorologów"</>, jest tak barwna, że warto przytoczyć ją w całości: <q>"Około r. 1790 wędrowny pewien baron francuski, już niemłody, pozyskał zaufanie od rządu, iż stolicę z mnogiej tej gromady żebractwa oczyści, niewielkiego wymagając na to zasiłku na najem, kilku dworków przy Wolskich rogatkach, gdzie potrafi zatrudnić tych próżniaków czyszczeniem wełny i ze sprzedaży ich wyrobu - odzieży i żywności im dostarczyć. Marszałek koronny Mniszech dodał ludzi do chwytania żebraków i dostawiać mu ich nakazał. Baron już miał na pogotowiu podłą odzież, kazał z zabłoconych łachmanów żebraków rozbierać, a w przysposobione suknie odziewać. Co narzekania, przekleństwa, płaczu z utraty tych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego