aż kto inny mię ubiegnie, bom okrutnie chciał konia mieć i trochę grosza własnego. Ojciec nie dają nic, cięgiem przepijają, co na trumnach zarobią. Zgłosiłem się tedy i pytam, który ten koń, pewnikiem jeden z tych Szczurowych, mogęż wziąć? A jegomość pan Bonhart popatrzył, aż ciarki mię przeszły i rzecze, pry, że wziąć to ino mogę kopa w rzyć, na insze rzeczy trza zapracować. Co było czynić? Kobyłka u płota, jako w przysłowiu, tak i naprawdę, bo Szczurze konie u koniowiązu stały, osobliwie ta kara Falki klacz, piękności rzadkiej koń. Tom się skłonił i pytam, co czynić przyjdzie, by zapracować. A