Potrzebuje czystości, potrzebuje reguł, potrzebuje granic.<br>Adaś Rączka, oblegany przez młodocianych piromanów, wyśmiewał bryczesy i sztylpy, a zwłaszcza hasła czystości.<br>- Znałem dobrze Maksa Fiffa - mówił. - Zanim został szefem straży fabrycznej, służył u Slotzkiego. Na dwóch łapach.<br>Maks Fiff wpadał we wściekłość, kiedy mu jego ludzie powtarzali te słowa.<br>- Adaś Rączka! - prychał pogardliwie. - Lizał Chmurze buty. Przy nim dorobił się majątku: worka morskich muszli i tuzina porcelanowych nocników.<br>Ludzie Maksa Fiffa szukali Adasia Rączki po całym mieście, począwszy od hotelu Angleterre, a kończąc na zmurszałych oficynach, stęchłych suterenach, zakurzonych strychach. Na próżno. Zbyt dobrze był schowany, by dać się im wyłuskać, za