wszystkich szczegółach intensywnością naszych interwencji, znów zaczyna się zdawać koszmarem. Dlaczegóż to hodujemy starannie enklawy spontanicznie rosnącej natury pomiędzy pręgami naszych autostrad, cóż nam właściwie zależy na tym, żeby ocalić od zagłady resztki ginącej fauny i flory i chronić dzikie góry przed erozją, dlaczego właściwie żyje w nas nostalgia za prymitywnym lub po prostu prymitywniejszym otoczeniem rzeczowym, masowe i karykaturalne ucieczki ku przyrodzie? Wszakże już 'naturalne' wydaje się nam to, co obrobione jest przez człowieka, ale mniej obrobione niż co innego, ale bardziej podobne do formy wyjściowej, znalezionej w przyrodzie; w obliczu nieustępliwej ekspansji tworzyw sztucznych tradycyjne materiały - metal, drzewo, szkło