Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
trzeci chyba?
- Niech będzie dwudziesty trzeci.
- Panie Bednarczyk, może pan wie, który dziś jest?
- Dwudziesty trzeci czy któryś!
- Czort z wami! Nikt nie wie, który dziś dzień!
Bednarczyk ponuro zapatrzył się w podłogę.
- Nie, nikt nie wie - powiedział. - Gdyby Mieciek był, to może by wiedział.
Ale Zygmunt ryknął z kuchni, pryskając wodą:
- O, Boże! Co za chamstwo ostateczne! Dwudziesty szósty, niedziela! I taki chce zdawać egzaminy z prawa, gdzie wszystko opiera się na kalendarzu!
Stukonisowa westchnęła:
- Mój Boże, to jeszcze cztery dni do pierwszego, jak to człowiek wyżyje! Panie Krabczyński, miał mi pan te pięć złotych oddać?
Dziadzia odpowiedział z głębi
trzeci chyba?<br>- Niech będzie dwudziesty trzeci.<br>- Panie Bednarczyk, może pan wie, który dziś jest?<br>- Dwudziesty trzeci czy któryś!<br>- Czort z wami! Nikt nie wie, który dziś dzień!<br>Bednarczyk ponuro zapatrzył się w podłogę.<br>- Nie, nikt nie wie - powiedział. - Gdyby Mieciek był, to może by wiedział.<br>Ale Zygmunt ryknął z kuchni, pryskając wodą:<br>- O, Boże! Co za chamstwo ostateczne! Dwudziesty szósty, niedziela! I taki chce zdawać egzaminy z prawa, gdzie wszystko opiera się na kalendarzu!<br>Stukonisowa westchnęła:<br>- Mój Boże, to jeszcze cztery dni do pierwszego, jak to człowiek wyżyje! Panie Krabczyński, miał mi pan te pięć złotych oddać?<br>Dziadzia odpowiedział z głębi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego