Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
przed ślubem powiedział: "Już niedługo ci pokażę". Potraktowałam to jako żart, ale przejrzałam na oczy dopiero wtedy, gdy prowadził mnie przed ołtarz. Szepnął mi wtedy do ucha, że od początku wiedział, że będzie mnie miał. Zrobił to używając bardzo wulgarnych słów i może dlatego wszystko zadziałało na mnie jak zimny prysznic. Nagle zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo się pomyliłam. To nie był w żadnym razie ten sam człowiek, za którego chciałam wyjść. To była jakaś koszmarna pomyłka! Oddałam mu ślubne kwiaty i uciekłam. Teraz myślę, że bardziej był to odruch niż świadoma decyzja.
Minęło pięć lat, Monika skończyła studia
przed ślubem powiedział: "Już niedługo ci pokażę". Potraktowałam to jako żart, ale przejrzałam na oczy dopiero wtedy, gdy prowadził mnie przed ołtarz. Szepnął mi wtedy do ucha, że od początku wiedział, że będzie mnie miał. Zrobił to używając bardzo wulgarnych słów i może dlatego wszystko zadziałało na mnie jak zimny prysznic. Nagle zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo się pomyliłam. To nie był w żadnym razie ten sam człowiek, za którego chciałam wyjść. To była jakaś koszmarna pomyłka! Oddałam mu ślubne kwiaty i uciekłam. Teraz myślę, że bardziej był to odruch niż świadoma decyzja. <br>Minęło pięć lat, Monika skończyła studia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego