Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Niby wybieraliśmy prezenty, ale dopadło nas pożądanie nie do okiełznania, wskoczyliśmy więc bez namysłu do pierwszej lepszej przebieralni. Po kilku minutach, gdy byłam naga, a on miał slipy na wysokości kostek i oparci o lustro kochaliśmy się na stojąco, usłyszeliśmy donośne pukanie do drzwi. Ktoś powiedział głośno: - Osoby zajmujące wspólnie przebieralnię proszone są o jej natychmiastowe opuszczenie, w przeciwnym razie zostaną odprowadzone przez ochronę! Przez cały czas byliśmy obserwowani przez czujne oko kamery przemysłowej! Ubraliśmy się błyskawicznie, a kiedy w popłochu opuszczaliśmy sklep, towarzyszyły nam znaczące uśmieszki klientów. Musieliśmy jechać na drugi koniec miasta, żeby dokończyć nasze gwiazdkowe zakupy.
Sylwia, 24
Niby wybieraliśmy prezenty, ale dopadło nas pożądanie nie do okiełznania, wskoczyliśmy więc bez namysłu do pierwszej lepszej przebieralni. Po kilku minutach, gdy byłam naga, a on miał slipy na wysokości kostek i oparci o lustro kochaliśmy się na stojąco, usłyszeliśmy donośne pukanie do drzwi. Ktoś powiedział głośno: - Osoby zajmujące wspólnie przebieralnię proszone są o jej natychmiastowe opuszczenie, w przeciwnym razie zostaną odprowadzone przez ochronę! Przez cały czas byliśmy obserwowani przez czujne oko kamery przemysłowej! Ubraliśmy się błyskawicznie, a kiedy w popłochu opuszczaliśmy sklep, towarzyszyły nam znaczące uśmieszki klientów. Musieliśmy jechać na drugi koniec miasta, żeby dokończyć nasze gwiazdkowe zakupy.<br>Sylwia, 24
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego