Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
jak to wypadło. Grymas zdał mu się niedostateczny, więc wykrzywił usta jeszcze bardziej, jednym okiem patrząc na kolegę, a drugim zerkając w spękany srebrzyście owal lustra.
- U nas chowają się ludzie, wiesz - rzekł tajemniczo.
- Coś będzie, albo wojna, albo rewolucja, albo jakaś zmiana. Mają oni wojsko i takie armaty, co przebijają najgrubsze ściany. Jak zechcą, to mogą jednym strzałem zburzyć całe miasto, a jak z trzech walną, to nawet państwo rozbiją.
- Kto ci to mówił?
- Wiem i kwita - położył lusterko na kolanach, aby skontemplować twarz w ujęciu perspektywicznym od dołu.
Polek zaciągnął się mocno dymem. Las stłoczył się natychmiast wokół niego
jak to wypadło. Grymas zdał mu się niedostateczny, więc wykrzywił usta jeszcze bardziej, jednym okiem patrząc na kolegę, a drugim zerkając w spękany srebrzyście owal lustra.<br>- U nas chowają się ludzie, wiesz - rzekł tajemniczo. <br>- Coś będzie, albo wojna, albo rewolucja, albo jakaś zmiana. Mają oni wojsko i takie armaty, co przebijają najgrubsze ściany. Jak zechcą, to mogą jednym strzałem zburzyć całe miasto, a jak z trzech walną, to nawet państwo rozbiją.<br>- Kto ci to mówił?<br>- Wiem i kwita - położył lusterko na kolanach, aby skontemplować twarz w ujęciu perspektywicznym od dołu.<br>Polek zaciągnął się mocno dymem. Las stłoczył się natychmiast wokół niego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego