Typ tekstu: Książka
Autor: Borowski Tadeusz
Tytuł: Pożegnanie z Marią
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1948
Na ulicach pusto, aż strach jechać. Mówią, że jak z Żydami skończą, to nas będą wywozić. I u nas też łapią. Koło cerkwi i przy dworcu aż zielono od żandarmów.
- A to ładnie - prychnęła urzędniczka. Wstała nerwowo od stołu. Włóczyła nogami w zbyt głębokich kapciach, kręcąc z nieświadomym wdziękiem kościstymi, przebijającymi przez cienką sukienczynę biodrami.
- Per pedes - rzekłem kwaśno i włożywszy pośpiesznie kurtkę wyszedłem z kantoru Ostry wiatr zmieszany ze śniegiem zaciął mnie w twarz. Nad skrzynią z wapnem kiwał się rytmicznie robotnik. Przytupując z zimna nogami, jak śpiący koń, mieszał gracą lasujące się wapno. Kłęby białej pary podnosiły się znad
Na ulicach pusto, aż strach jechać. Mówią, że jak z Żydami skończą, to nas będą &lt;page nr=34&gt; wywozić. I u nas też łapią. Koło cerkwi i przy dworcu aż zielono od żandarmów.<br>- A to ładnie - prychnęła urzędniczka. Wstała nerwowo od stołu. Włóczyła nogami w zbyt głębokich kapciach, kręcąc z nieświadomym wdziękiem kościstymi, przebijającymi przez cienką sukienczynę biodrami.<br>- &lt;orig&gt;Per pedes&lt;/&gt; - rzekłem kwaśno i włożywszy pośpiesznie kurtkę wyszedłem z kantoru Ostry wiatr zmieszany ze śniegiem zaciął mnie w twarz. Nad skrzynią z wapnem kiwał się rytmicznie robotnik. Przytupując z zimna nogami, jak śpiący koń, mieszał gracą lasujące się wapno. Kłęby białej pary podnosiły się znad
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego