przystaje przed świecą<br>Nie. Nie, nieee...<br>Tylko nie ,,dialog ze światłem",<br>bo to już było, nie raz i nie dwa.<br>Zwolnisz kroku,<br>bo neon, bo tęcza, bo świt...<br>i już się zaczyna sypać spod czoła grys kulturalny;<br>te porównania i cytaty,<br>że ścisk w łepetynie,<br>jak u Harrodsa w dniach przeceny.<br>(uśmiech) Zjawił się pierwszy eksplorator<br>egzotycznej parafii<br>księdza Heleny...<br>Szukał... czego on szukał?<br>Zwarcia dialektycznego.<br>Przyniósł impertynencję<br>podbitą wahaniem...<br>Czupurny... jak ja,<br>gdy się przekomarzałam z ojcem,<br>biegnąc przez piaski biblijne...<br>Z wysokości jego kolan<br>recytowałam Tajemnice Wiary,<br>jakby to były słówka łacińskie...<br>Objęta twardym ciepłem<br>jego rąk, osznurowanych<br>krwią