Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Ilustrowany
Nr: 39
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1934
więc zanikają w nietrwałej pamięci. Dopiero z rycerstwem pociągną uczeni kronikarze, którzy dzieje tej wyprawy potomnym wiekom przekażą. Czyny i słowa rzeszy gołociej, sunącej jak szara szarańcza skroś Europy Środkowej, ulecą z wiatrem, zaginą wraz z rzeszą. Ulecą podobnie ich pieśni. Niektóre tylko pochwycą mieszkańcy przydrożnych siodeł lub grodów i przechowują, śpiewając je przez sto, trzysta lat i więcej.
Gruba Martyna cudownie wyleczona z kolki, pyskata Laurentowa, rządzą bezspornie czeredą kobiet uwielbiających Piotra Eremitę. Wszystkie są zażywne, zamaszyste, obdarzone obfitą wymową i takimże kształtem. Wszystkie stanowią nieurzędową, ale nieodstępną straż przyboczną Bożego człowieka. Oddają cześć jego cnotom hałaśliwie i gorąco. Strzegą
więc zanikają w nietrwałej pamięci. Dopiero z rycerstwem pociągną uczeni kronikarze, którzy dzieje tej wyprawy potomnym wiekom przekażą. Czyny i słowa rzeszy gołociej, sunącej jak szara szarańcza skroś Europy Środkowej, ulecą z wiatrem, zaginą wraz z rzeszą. Ulecą podobnie ich pieśni. Niektóre tylko pochwycą mieszkańcy przydrożnych siodeł lub grodów i przechowują, śpiewając je przez sto, trzysta lat i więcej.<br>Gruba Martyna cudownie wyleczona z kolki, pyskata Laurentowa, rządzą bezspornie czeredą kobiet uwielbiających Piotra Eremitę. Wszystkie są zażywne, zamaszyste, obdarzone obfitą wymową i takimże kształtem. Wszystkie stanowią nieurzędową, ale nieodstępną straż przyboczną Bożego człowieka. Oddają cześć jego cnotom hałaśliwie i gorąco. Strzegą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego