zaś dotknął chłodnawych i w tej chwili trochę miękkich piersi.- Zaziębisz się - powiedział i ostrożnie po omacku zaprowadził Rebekę do łóżka. Czuł się głupio i był zirytowany całą tą przygodą. - Gdzież, u licha ta latarka! - mruczał. <br><page nr=226><br>Na szczęście odszukał koło poręczy łóżka. - Mam! - krzyknął i odsunął guzik. Silny błękitny promień przeciął pokój, złamał się na ścianie i mglistą plamą światła odbił się na suficie, potem wędrując oświetlił drzwi, szafę, podłogę, wreszcie zatrzymał się na nagich, pięknych nogach. Po chwili jednak noga podniosła się, stała się ciemniejsza i chirurg zobaczył schylony tułów Rebeki, która szybko, prawie gorączkowo wciągała pończochy.<br>- Ciekawa jestem, co