Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
to zadanie , gdzie stary Padewczyk z szatańską
zręcznością ukrył wszystkie zasadzki gramatyki, a więc i "ut" niezwykle dwuznaczne,
i "gerundivum", i "consecutio temporum", i wreszcie owo nieszczęsne "cum", w
rzeczy samej jasne jak na dłoni, a przecież, niby zwodnym echem, omamione malutkim
"tum", zupełnie mu zresztą obcym, odległym o dwa przecinki .
Profesor kazał sobie podać książkę. Po cóż wtedy, Teofilu, było mówić, że nie
ty wpisałeś tłumaczenie między wiersze; że nawet nie zwróciłeś na to uwagi;
że książka jest stara i w ogóle nie twoja? Gdzież miał być kres twojego kłamstwa?
Czy nie groziło ci, że w końcu zaprzeczysz własnemu istnieniu
to zadanie , gdzie stary Padewczyk z szatańską <br>zręcznością ukrył wszystkie zasadzki gramatyki, a więc i "ut" niezwykle dwuznaczne, <br>i "gerundivum", i "consecutio temporum", i wreszcie owo nieszczęsne "cum", w <br>rzeczy samej jasne jak na dłoni, a przecież, niby zwodnym echem, omamione malutkim <br>"tum", zupełnie mu zresztą obcym, odległym o dwa przecinki &lt;page nr=12&gt;.<br> Profesor kazał sobie podać książkę. Po cóż wtedy, Teofilu, było mówić, że nie <br>ty wpisałeś tłumaczenie między wiersze; że nawet nie zwróciłeś na to uwagi; <br>że książka jest stara i w ogóle nie twoja? Gdzież miał być kres twojego kłamstwa? <br>Czy nie groziło ci, że w końcu zaprzeczysz własnemu istnieniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego