Typ tekstu: Strona internetowa
Autor: Sławomir Shuty
Tytuł: Blok - powieść hipertekstowa
Rok: 2003
interesuje. Teraz wnikliwie patrzy przez wziernik i nic nie widzi. Ministranci stoją jak stali, gadają, szczypią, popychają i śmieją się - Weźże się, powiem księdzu, idźże idźże.
Oho! Wchodzi. Gdzie? Pod trzynasty. Naprzeciwko. Widać i słychać jak na dłoni.
- O jak tu ciasno - mówi ksiądz Piekarczyk, jak wchodzi na piętro i przeciska się między dwoma rowerami.
- A proszę księdza, wszędzie te rowery - sąsiadka, pani Tańculowa, znalazła okazję, żeby się wyżalić - Przejść normalnie się nie da, żeby coś, i te reklamy wciskają człowiekowi, śmiecą tylko i więcej nic - wskazuje ręką na stertę papieru z pobliskiego hipermarketu z napisami promocja i jakieś gratis.
- No
interesuje. Teraz wnikliwie patrzy przez wziernik i nic nie widzi. Ministranci stoją jak stali, gadają, szczypią, popychają i śmieją się - Weźże się, powiem księdzu, idźże idźże. <br>Oho! Wchodzi. Gdzie? Pod trzynasty. Naprzeciwko. Widać i słychać jak na dłoni. <br>- O jak tu ciasno - mówi ksiądz Piekarczyk, jak wchodzi na piętro i przeciska się między dwoma rowerami.<br>- A proszę księdza, wszędzie te rowery - sąsiadka, pani Tańculowa, znalazła okazję, żeby się wyżalić - Przejść normalnie się nie da, żeby coś, i te reklamy wciskają człowiekowi, śmiecą tylko i więcej nic - wskazuje ręką na stertę papieru z pobliskiego hipermarketu z napisami promocja i jakieś gratis. <br>- No
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego