Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
dzieci" - powiedziałem odchodząc w głąb pokoju; Basia bez żadnego skrępowania pokusztykała do okna i z powrotem, powiem nawet więcej - wydawało mi się, że poruszała się o wiele zręczniej. "Heniu, obiecałem pani Barbarze, że jej jutro pokażę galerie Oksymoronu, jak się na to zapatrujesz?", "dobrze się, Stasiu, składa, ja muszę być przed południem w ministerstwie, Basia by się nudziła, akurat w tym czasie możecie...", "załatwione, pani Barbaro", "o kwiatach mrozu rozmawialiście?... Czasem ładne rzeczy są na szybach", powiedziawszy to inżynier spojrzał na Basię z pewnym, jak mi się zdawało, pobłażaniem, a wtedy Basia "tak, różne rzeczy można zobaczyć, kwiaty, ptaki, zamki, różne", i
dzieci" - powiedziałem odchodząc w głąb pokoju; Basia bez żadnego skrępowania pokusztykała do okna i z powrotem, powiem nawet więcej - wydawało mi się, że poruszała się o wiele zręczniej. "Heniu, obiecałem pani Barbarze, że jej jutro pokażę galerie Oksymoronu, jak się na to zapatrujesz?", "dobrze się, Stasiu, składa, ja muszę być przed południem w ministerstwie, Basia by się nudziła, akurat w tym czasie możecie...", "załatwione, pani Barbaro", "o kwiatach mrozu rozmawialiście?... Czasem ładne rzeczy są na szybach", powiedziawszy to inżynier spojrzał na Basię z pewnym, jak mi się zdawało, pobłażaniem, a wtedy Basia "tak, różne rzeczy można zobaczyć, kwiaty, ptaki, zamki, różne", i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego