Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 12.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
towarzystwie i za cechę Amerykanina - już nie fizyczną, lecz charakterologiczną - uznaliśmy wewnętrzne przekonanie, że jego życie jest pełne, że spełnia się w jakimś prostym, pełnym ufności (do Boga? do losu? do prawa?) planie. Tak jakby każdy, nawet najgłupszy amerykański osiłek, od dziecka czytał Desiderata, ten tajemniczy, anonimowy świecki katechizm, znaleziony przed wiekami w katedrze w Baltimore: "Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu... Prawdę swą głoś spokojnie i jasno. Jesteś dzieckiem wszechświata, podobnie jak drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj".

Wynika z tego wyczuwalne przekonanie: jestem tak samo dobry jak inni, bo mam moralny kompas, jestem samowystarczalny, nie potrzebuję niczyjej łaski ni
towarzystwie i za cechę Amerykanina - już nie fizyczną, lecz charakterologiczną - uznaliśmy wewnętrzne przekonanie, że jego życie jest pełne, że spełnia się w jakimś prostym, pełnym ufności (do Boga? do losu? do prawa?) planie. Tak jakby każdy, nawet najgłupszy amerykański osiłek, od dziecka czytał Desiderata, ten tajemniczy, anonimowy świecki katechizm, znaleziony przed wiekami w katedrze w Baltimore: "Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu... Prawdę swą głoś spokojnie i jasno. Jesteś dzieckiem wszechświata, podobnie jak drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj".<br><br>Wynika z tego wyczuwalne przekonanie: jestem tak samo dobry jak inni, bo mam moralny kompas, jestem samowystarczalny, nie potrzebuję niczyjej łaski ni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego