Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
jednak nawet dziesięciu kilometrów, gdy trzeba było się zatrzymać na lunch - lanczczi, jak mówią Japończycy. Pokrzepieni wrzącą zupą, w której pływało mnóstwo na wpół ugotowanych jarzyn, zboczyliśmy z drogi, by pokazać mi park narodowy Haakone z fantastycznym widokiem na jeziora, no i przede wszystkim Fudżijamę.
Parkujemy w miejscu, gdzie przebiegała przed wiekami ostro strzeżona granica, oddzielająca obszar stołeczny Tokio, zwanego stolicą wschodnią przeniesioną z Kioto. Niewielkie, ale bogato wyposażone muzeum przenosi nas w świat straży przybocznych, tronów we krwi, harakiri i innych samurajskich dramatów.
Mając niezłe obycie z tymi sprawami i bezpośrednio po lekturze wydanego w USA wspaniałego dzieła Japońska sztuka wojenna
jednak nawet dziesięciu kilometrów, gdy trzeba było się zatrzymać na lunch - lanczczi, jak mówią Japończycy. Pokrzepieni wrzącą zupą, w której pływało mnóstwo na wpół ugotowanych jarzyn, zboczyliśmy z drogi, by pokazać mi park narodowy Haakone z fantastycznym widokiem na jeziora, no i przede wszystkim Fudżijamę.<br> Parkujemy w miejscu, gdzie przebiegała przed wiekami ostro strzeżona granica, oddzielająca obszar stołeczny Tokio, zwanego stolicą wschodnią przeniesioną z Kioto. Niewielkie, ale bogato wyposażone muzeum przenosi nas w świat straży przybocznych, tronów we krwi, harakiri i innych samurajskich dramatów.<br> Mając niezłe obycie z tymi sprawami i bezpośrednio po lekturze wydanego w USA wspaniałego dzieła Japońska sztuka wojenna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego