się przecięły: czterdziestoletni facet z powichrowanym życiem i mała, biedna dziewczynka z Port Warwick.<br>- Bardzo biedna dziewczynka.<br><br> Wzięłam jeszcze łyk i położyłam mu głowę na piersi; w fotelu obok drzemało dwóch starszych panów; chyba bracia, przed resztą zasłaniały nas oparcia.<br>- Posłuchaj, ja będę w Londynie 4 dni i właściwie tylko przedpołudnia mam zajęte, więc potem... Mała, zamieszkajmy razem, zapłacę za ciebie, hotel i...<br>- Nie wiem, Paul. W Londynie czeka na mnie chłopak.<br>- Maleńka obieżyświatka - szepcze i pieści moją szyję.<br>- Tak, Paul, które to już moje miasto: Nowy Jork, Chicago, potem ta duszna, gorąca jak rzeźnia mieścina w Kalifornii.<br>- Byłaś w Kalifornii