Dzięki temu wujkowi Władkowi udało<br>się nie pójść, bo gdy zobaczył ich przez okno, że wchodzą w obejście,<br>tak migiem zrzucił spodnie, buty i wskoczył do łóżka. I od razu zaczął<br>kasłać, zanim tamci jeszcze weszli do izby. Cywil spytał go się, co mu<br>jest, to udając, że z trudem przedziera się przez ten kaszel,<br>wykrztusił, suchoty. Potem żałował, bo przypomniał sobie, jak to<br>burmistrz przysiadł się do niego wtedy wieczorem na ławce przed domem,<br>dzieląc z nim do późna w nocy tę udrękę, kto mógł wybić oko Kruczkowi.<br> Z wyjątkiem wujka Władka poszliśmy wszyscy, bo i mnie zabrała matka,<br>mimo że