Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
Być może zgrzeszyłem brakiem skromności i pewną skłonnością do wystawnego życia - przyznaje Z., a jego oczy wilgotnieją jeszcze bardziej. Kosztowne przyjęcia, wypady na safari do Afryki czy budowa domu za prawie milion złotych - to może jednak był błąd? Ale jeśli tak, był to przecież błąd człowieka, który zamiast przepić czy przehulać swoje ciężko zarobione przez lata pieniądze, pragnął zbudować za nie coś trwałego. Nie przewidział jednak, że może to wywołać aż taką niechęć ludzi, którzy tych pieniędzy mu zazdrościli.
- Jestem niewinny - powiada Stanisław Z., który zarówno prokuratora jak i rozmawiającego z nim dziennikarza pragnie przekonać, że nie orientował się, co się
Być może zgrzeszyłem brakiem skromności i pewną skłonnością do wystawnego życia - przyznaje Z., a jego oczy wilgotnieją jeszcze bardziej. Kosztowne przyjęcia, wypady na safari do Afryki czy budowa domu za prawie milion złotych - to może jednak był błąd? Ale jeśli tak, był to przecież błąd człowieka, który zamiast przepić czy przehulać swoje ciężko zarobione przez lata pieniądze, pragnął zbudować za nie coś trwałego. Nie przewidział jednak, że może to wywołać aż taką niechęć ludzi, którzy tych pieniędzy mu zazdrościli.<br>- Jestem niewinny - powiada Stanisław Z., który zarówno prokuratora jak i rozmawiającego z nim dziennikarza pragnie przekonać, że nie orientował się, co się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego