Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
ludzi ochrony i oficera z "czterdziestką piątkę" pod koszulą. Wszyscy ubrani po cywilnemu. Po cholerę prowokować widokiem munduru? Z daleka widać napis: "Witamy na Jolo ciebie, ale nie twoją broń". Przed wejściem do miasta spotykamy się jeszcze z szefem miejscowej straży wybrzeża. Korpulentny facet wygląda tak, jakby ktoś przed chwilą przejechał pikapem jego żonę: spocony, zdenerwowany, roztrzęsiony.
- Widzicie tych ludzi? - wodzi palcem dookoła. - Oni zajmują się piractwem od zawsze. Myślicie, że co ja mogę? Nic nie mogę! Robią, co chcą. Porywają dla okupu, grabią, mordują, Czasami udaje nam się złapać jednego albo dwóch. I co z tego? Są ich tysiące. I
ludzi ochrony i oficera z "czterdziestką piątkę" pod koszulą. Wszyscy ubrani po cywilnemu. Po cholerę prowokować widokiem munduru? Z daleka widać napis: "Witamy na Jolo ciebie, ale nie twoją broń". Przed wejściem do miasta spotykamy się jeszcze z szefem miejscowej straży wybrzeża. Korpulentny facet wygląda tak, jakby ktoś przed chwilą przejechał pikapem jego żonę: spocony, zdenerwowany, roztrzęsiony.<br>- Widzicie tych ludzi? - wodzi palcem dookoła. - Oni zajmują się piractwem od zawsze. Myślicie, że co ja mogę? Nic nie mogę! Robią, co chcą. Porywają dla okupu, grabią, mordują, Czasami udaje nam się złapać jednego albo dwóch. I co z tego? Są ich tysiące. I
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego