Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
jakiś ich król... dawne jakieś lochy... i jak się tak szło trochę dłużej, przechodziły w to, co Adolf tutaj wymyślił... betonowe hale... korytarze, że ciężarówki mogły się wyminąć... Nie chodziliśmy nigdy tak daleko, ale chłopaki opowiadali, że widzieli leżące tam kościotrupy...
To były wspaniałe czasy. Człowiek niczym się nie musiał przejmować. Lataliśmy po tych ruinach, właziliśmy do piwnic i bawiliśmy się w wojnę... Że też żaden nie nadepnął na jakąś minę i go nie rozerwało. Matki tylko z płaczem czekały na nas w domu, jak w całym tym harmidrze zapomnieliśmy, o której mieliśmy wrócić. No, kilka razy zarobiło się pachem od
jakiś ich król... dawne jakieś lochy... i jak się tak szło trochę dłużej, przechodziły w to, co Adolf tutaj wymyślił... betonowe hale... korytarze, że ciężarówki mogły się wyminąć... Nie chodziliśmy nigdy tak daleko, ale chłopaki opowiadali, że widzieli leżące tam kościotrupy... <br>To były wspaniałe czasy. Człowiek niczym się nie musiał przejmować. Lataliśmy po tych ruinach, właziliśmy do piwnic i bawiliśmy się w wojnę... Że też żaden nie nadepnął na jakąś minę i go nie rozerwało. Matki tylko z płaczem czekały na nas w domu, jak w całym tym harmidrze zapomnieliśmy, o której mieliśmy wrócić. No, kilka razy zarobiło się pachem od
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego