Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 02.12 (36)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
do małej placówki PKO BP przy Płockiej wtargnęło trzech barczystych mężczyzn w kominiarkach na głowach. W ręku mieli broń. Czwarty z bandytów stał w tym czasie na czatach - opowiada policjant.
Wybrali doskonały moment, bo w środku nie było klientów, tylko dwie kasjerki. Napastnicy byli bardzo agresywni i brutalni. Krzycząc i przeklinając zmusili kobiety do wydania pieniędzy z podręcznej kasetki. Ich łupem padło nieco ponad 4 tysiące złotych. Cały napad trwał niecałe dwie minuty.
Bandyci z banku odjechali białym samochodem. Świadkowie zapamiętali jedynie, jak wyglądał mężczyzna kręcący się koło banku. Jego rysopis dostali policyjni wywiadowcy. Nie minęło 10 minut, a Tomasz L
do małej placówki PKO BP przy Płockiej wtargnęło trzech barczystych mężczyzn w kominiarkach na głowach. W ręku mieli broń. Czwarty z bandytów stał w tym czasie na czatach&lt;/&gt; - opowiada policjant.<br>Wybrali doskonały moment, bo w środku nie było klientów, tylko dwie kasjerki. Napastnicy byli bardzo agresywni i brutalni. Krzycząc i przeklinając zmusili kobiety do wydania pieniędzy z podręcznej kasetki. Ich łupem padło nieco ponad 4 tysiące złotych. Cały napad trwał niecałe dwie minuty.<br>Bandyci z banku odjechali białym samochodem. Świadkowie zapamiętali jedynie, jak wyglądał mężczyzna kręcący się koło banku. Jego rysopis dostali policyjni wywiadowcy. Nie minęło 10 minut, a Tomasz L
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego