okazuje się, że serce i wątroba są w opłakanym stanie. Dowiadujemy się jednoznacznie: "Nie ma się co czarować, albo przestaje pan pić, albo do piachu".</><br><who3>Anka: Pamiętasz, Monika, co mówiliśmy o "sięganiu dna"? To wszystko są sytuacje, które powodują, że alkoholik czuje się zmuszony do leczenia.</><br><who2>Włodek: Takie konkretne argumenty przekonują, że innego wyjścia nie ma. Przyparty do muru człowiek postanawia gdzieś się zgłosić, chociaż tak naprawdę nie ma ochoty na żadne leczenie.</><br><who1>Monika: Ale przecież tym, którzy nie chcą się leczyć, nie można pomóc!</><br><who3>Anka: Nie bądź taka pewna. Właśnie że można i na szczęście wiadomo to od czterdziestu lat